niedziela, 21 września 2014

Rozdział 2- Prawdziwa ja Cz. 1

Prawdziwa ja Cz. 1
*Poranek, Dom Rina.
-Wstaaaaaawaj Aelita.. -budził mnie wytrwale chłopak
-Jeszcze chwileczkę mamusiu...- powiedziałam przez sen.
-WSTAWAJ!!! -wrzasnął mi głośno do ucha.
-Co jest kurde?! -stanęłam momentalnie, jakby porażona prądem.
-Idziemy na zakupy. -wyjaśnił
-Ale jest dopiero siódma.
-Poprawka. JEST DZIESIĄTA!
-O jezusie... -powiedziałam i glebnęłam się z powrotem.
-Ale to łóżko jest milusie. -rozpłynęłam się.
-A jak Ci kupię naleśniki? -zapytał przekonująco.
-Z truskawkami? - zrobiłam minę błagającego dziecka *3*
-Niech będzie.
-Do drzwi!- krzyknęłam.
-A może się ubierzesz?
-Do łazienki! -pognałam szybko. Czekała tam zielona bluzka, za duże spodnie, a także biała bluza z napisami i bielizna. Kiedy już się ubrałam, pojechaliśmy do Galerii.
*
 *Zakupy <3
-Hej, Rin... -zaczęłam
-Niom??
-Skąd masz damskie ciuchy? -zapytałam zdziwiona
-Od mojej sąsiadki Lilynette. -odpowiedział
-Mam być zazdrosna? -zaśmiałam się zastawiając usta ręką.
-Heee??? -zarumienił się. -N..no co ty? Ona ma 16 lat. - xD
-To jakim cudem ja się mieszczę w te ubrania?
-Jak na swój wiek jest całkiem wyrośnięta.
-Widać. -przyznałam łapiąc za spodnie.
Po kilku minutach doszliśmy do butiku.
- WOOOW!!! Ale tu jest SUPER! -wbiegłam do sklepu i od razu chwyciłam 15 bluzek, 5 par spodni i z 60 kiecek. Schowałam się w przebieralni i zaczęłam przymierzać ciuchy...
*
 *Kilka godzin i sukienek później.
-Ta? -pokazałam czerwoną sukienkę z białymi japońskimi symbolami.
-Nie. -powiedział znudzony.
-To? -Włożyłam na siebie długie spodnie i szarą bluzkę z koalą.
-Nie. -odpowiedział kładąc się na czarnej, skórzanej kanapie.
-Ta? 
-Nie.
-Ta?
-To ta sama co poprzednia! -załamał się Hanekee
-Ta?
-Mam dosyć... - <facepalm>
-Ale została już tylko jedna.
-Na reszcie! Arigato Bogu! -ucieszył się Rin 
Pokazałam mu prostą, turkusową sukienkę z do bioder z białym podszyciem.
-I jak? -zapytałam obracając się to w lewo, to w prawo.
 -Ta mi się podoba. -oznajmił z uśmiechem. -Ale już nigdy nie kupuje ciuchów z babami...
-Czyli sama mam wybierać bieliznę? -zapytałam podchwytliwie. 
-Tak właaaściwie, to nie było nawet źle z tymi ubraniami. -zaśmiał się, spalony moim pytaniem.
<pstryk>
Rin dostał w czoło...
-Żartowałam. A ty znowu dałeś się nabrać. - Zaczęłam zwijać się ze śmiechu. Co za facet...
 -Jak ty to robisz? -powiedział i złapał się za głowę.
-Ja po prostu jestem mistrzynią w oszukiwaniu. -machnęłam ręką
-Wrodzona skromność... -wyszeptał załamany chłopak.
-No chodź już na te naleśniki lepiej! -powiedziałam i pociągnęłam go w stronę kasy, a następnie restauracji
Po kilku minutach znaleźliśmy się przy stoliku.
-Wasze zamówienie -Kelnerka podała mi danie. 
Już miałam się zabrać za jedzenie, gdy nagle potwornie zaczęła mnie boleć głowa. Upadłam na podłogę, a łzy same płynęły mi po policzkach.
-Co jest Aelita?! -krzyknął Hanekee i wziął mnie na ręce, żebym się nie poobijała o ziemię.
~Ohayo, Neliel.
-Wyjmijcie mi to z głowy! -powiedziałam zdartym głosem. Kim jesteś?
~Jestem Tobą, twoją podświadomością. Neliel Shuro.
Do kogo mówisz? Wychodź z mojej głowy!
~Nie mogę, ale zaraz przestanie boleć, skarbie... Przebudziłam się tutaj, aby Ci wszystko przypomnieć.  
Aye.
Na początek zaczniemy od przyjaciół... Meredy Keith, czarnowłosa dziewczyna, o czerwonych oczach i bladej skórze.
Przyjaźniłam się z wampirem?
~Nie tępa dzido. Nie dokładnie. To mag ciemności.
Coooooo?
~Nie słyszałaś? 
Loooool.....
~Nie loluj mi tu!
O co chodzi z tą magią ciemności?
~Jesteście wybrańcami. Ty, Meredy, Rukia, Lilynette i Rin.
Ja jestem... magiem? Kto to Rukia? I co do tego ma Rin i jego sąsiadka?
~Rukia to czarnowłosa dziewczyna o fioletowych oczach, a także mag zwierząt.
Taki jakby mag animalsów? 
~Tak... -nawet moja podświadomość ze mną nie wytrzymuje. 
Dobra, postaram się zrozumieć, że moje przyjaciółki to jakieś czarodziejki Winx...
~To nie są żadne Winx, Nel!
Okej. Moje przyjaciółki to magowie ciemności i zwierząt. Ale co ja, Rin i Lily mamy z tym wspólnego?
~To dzięki tobie macie moce, czarodziejko wody. Poznałaś tajemnice nieśmiertelności, która zawierała ukryty sekret, dawnych magów. Przez to Dr. Black wykasował Ci całą pamięć i wyrzucił jak śmiecia.
Kto to ten cały Dr. Black?
~I właśnie jest sprawa z Lilynette. Dr. Black to jej zaginiony 15 lat temu ojciec. Przez to w jakiś dziwny sposób jej kody z komputera połączyły się z twoim umysłem i ona także jest magiem. Magiem natury.
To się zaczyna robić dziwne, pewnie mam tylko jakieś halucynacje...
~Musisz mi uwierzyć. No cóż, będę mówiła dalej bo to moje zadanie. Co do Rina, to Shinigami.  
Bóg śmierci? Jakim cudem on ma moce, skoro się wcześniej nie znaliśmy?!
~Wasze ciała się nie znają, lecz dusze są połączone węzłem. To ten jedyny... Musisz to zapamiętać.
Za dużo wiadomościiiii, mózg mnie boli...
~Chyba masz rację. Jutro wszystko Ci dokładnie opowiem. A tym czasem, Sayonara Neliel Shuro...  
***
C. D. N.  

 
 
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz